Wciąż weryfikujemy niektóre tłumaczenia.
Dziękujemy za wyrozumiałość.
Wciąż weryfikujemy niektóre tłumaczenia.
Dziękujemy za wyrozumiałość.
Tzw. medytacja transcendentalna to nic innego jak psychologiczny środek uspokajający. To nic — tylko środek uspokajający. Pomaga, ale jest dobry do snu, nie do medytacji. Możesz spać dobrze, sen stanie się spokojniejszy. Jest to dobre, ale to wcale nie jest medytacja. Jeśli powtarzasz słowo wciąż, to powoduje pewną nudę, a nuda jest dobra do snu.
Powiedział: Zadowolony? Jestem NAJBARDZIEJ niezadowolonym człowiekiem na świecie! Czy nie wiesz, że jestem najbogatszym człowiekiem na świecie? To jest moje niezadowolenie. Teraz wiem, że nie ma nic więcej do bogactwa: wszystko, co możliwe, osiągnąłem, a mimo to umieram pusty. Moje życie było tylko marnotrawstwem. Następnym razem, jeśli Bóg da mi kolejną szansę, nie będę już próbował pieniędzy - one zawiodły.
Człowiek bez ego to człowiek, który nie ma ideałów. Niech to będzie kryterium, a natrafiłeś na fundament. Człowiek bez ego to człowiek bez ideałów. Jak więc ego może zostać stworzone? – brakuje samej energii. Energia pochodzi z tarcia, konfliktu, walki, woli.
Żyj bez oczekiwań, a nie będzie frustracji.
Medytacja musi stać się twoim biciem serca; nawet kiedy śpisz, medytacja trwa jak nurt pod powierzchnią.
Prawdziwa religia uczy cię odkrywać twoją nieśmiertelność, odkrywać boga w sobie.
Kiedy jesteś w gniewie, w pasji, w przemocy, w agresji, czujesz skrystalizowane ego w sobie. Kiedy jesteś w miłości, w współczuciu, nie ma go tam.
Skąpstwo ma swoje własne wygody, w przeciwnym razie nikt nie byłby skąpcem. Jeśli nie jesteś skąpcem, stajesz się bardziej niepewny. Jeśli przywiązujesz się do pieniędzy, do rzeczy, czujesz pewne poczucie bezpieczeństwa: przynajmniej jest coś, do czego można się przyczepić; nie czujesz się pusty. Może jesteś pełen śmieci; ale przynajmniej coś jest, nie jesteś pusty.
Niezależnie od tego, czy tworzysz, czy obserwujesz obiektywny kawałek kreatywności, medytacja powinna być kluczem. Bez niej umysł może tylko rozprzestrzeniać na płótnie swoje koszmary. Większość obrazów wielkich malarzy, takich jak Paul Gaugin czy Picasso, to prawie jak wymiociny. Nie mogli powstrzymać swojej agonii i cierpienia - było ich tak dużo, że wyrzucili to na płótno, aby uzyskać ulgę. Prawdziwa obiektywna sztuka to nie ulga; to nie choroba, od której chcesz się uwolnić. To błogość, którą chcesz się podzielić. A dzieląc się nią, rośnie; masz jej więcej, im więcej się dzielisz.
Kreatywność nie ma nic wspólnego z żadną konkretną aktywnością - malowaniem, poezją, tańcem, śpiewem. Nie ma nic wspólnego z niczym konkretnym.
Nie staraj się rozumieć życia. Żyj nim! Nie staraj się rozumieć miłości. Wejdź w miłość. Wtedy będziesz wiedział – a całe to wiedzenie wyjdzie z twojego doświadczenia. Im więcej wiesz, tym bardziej wiesz, że tyle jeszcze trzeba się dowiedzieć.
Życie jest ogrodem. To jest okazja. Możesz uprawiać chwasty, możesz uprawiać róże; to zależy od ciebie.
Tak jak dzień nie może istnieć bez nocy, tak jak życie nie może istnieć bez śmierci, kreatywność nie może istnieć bez ciszy. I odwrotnie, cisza nie może istnieć bez kreatywności.
Człowiek, który jest w 100% zdrowy psychicznie, jest martwy.
Kiedy przychodzi do decyzji między twoją miłością a twoją prawdą, prawda musi być decydującym czynnikiem.
Pamiętaj, że dopóki nie staniesz się buddą, zmarnowałeś swoje życie. Budda to twoje kwitnienie, twój zapach. Drzewo spełnia się, kiedy kwitnie, a człowiek spełnia się, gdy uwalnia zapach buddy, gdy staje się świetlisty; wtedy zaczyna wiedzieć, kim jest. W poznaniu tego, wszystko jest poznane. W poznaniu tego, Bóg jest poznany. W poznaniu tego, prawda jest osiągnięta - stajesz się prawdą, a prawda wyzwala. Prawda to wolność.
Kiedy nie ma umysłu, jesteś w jodze; kiedy jest umysł, nie jesteś w jodze. Możesz robić wszystkie postawy, ale jeśli umysł dalej działa, jeśli myślisz, to nie jesteś w jodze. Joga to stan bez umysłu. Jeśli potrafisz być bez umysłu, nie robiąc żadnej postawy, stałeś się doskonałym joginem. To zdarzyło się wielu bez robienia postur, a nie stało się wielu, którzy robili postury przez wiele żyć.
Miłość to moc, najczystsza moc i największa moc: Miłość to Bóg. Nic nie może być wyższe niż to. Ale ta moc nie jest pragnieniem zniewolenia innych, ta moc nie jest siłą destrukcyjną. Ta moc to sam źródło stworzenia. Ta moc to kreatywność. I ta moc całkowicie przekształci cię w nową istotę. Nie ma to nic wspólnego z nikim. Jej celem jest doprowadzenie twoich nasion do ostatecznego kwitnienia.
Twoje życie staje się żywą celebracją, twoje relacje stają się festiwalem. Cokolwiek robisz, każda chwila jest festiwalem. Jesz, a jedzenie staje się celebracją; bierzesz kąpiel, a kąpiel staje się celebracją; mówisz, a mówienie staje się celebracją; relacja staje się celebracją. Twoje zewnętrzne życie staje się festiwalem, nie ma w nim smutku. Jak smutek może istnieć w ciszy?
Najpierw medytacja, a potem z medytacji wypływa kreatywność z własnej woli.
Tylko przez bycie świadomym, myśli zaczynają znikać. Nie ma potrzeby walczyć. Twoja świadomość wystarczy, aby je zniszczyć. A gdy umysł jest pusty, świątynia jest gotowa. A wewnątrz tej świątyni jedynym bogiem, którego warto postawić, jest cisza. Więc te trzy słowa musisz zapamiętać: relaksacja, bezmyślność, cisza. A jeśli te trzy słowa przestaną być dla ciebie słowami, a staną się doświadczeniami, twoje życie zostanie przemienione.
Bóg to nic innego jak kreatywność. Więc tam, gdzie pojawia się znak kreatywności, Bóg ma tam swój podpis. On już tam był. Może nawet poeta tego nie wie, ale został dotknięty czymś z poza.
Moi sannyasini muszą być twórcami, nie przez umysł, ale przez medytację. A to przychodzi samo z siebie, nie trzeba nawet o tym myśleć. Więc nie uczę kreatywności, uczę tylko ciszy. A z tej ciszy rodzi się wielka kreatywność. Człowiek sam jest zaskoczony, ile nosił w sobie, niewyrażonego, jak wielki był jego potencjał. Kiedy się z tym spotka, nie może w to uwierzyć!